Dobre rady prosto z OH-y ZHR część 1. – od tych, którzy zostali
Autor: Kacper Borkowski
Zgodnie z zapowiedzią przekazuję uporządkowane dobre rady od uczestników ankiety dotyczącej decyzji o wyjeździe na studia wśród członków Organizacji Harcerzy ZHR. Zapraszam!
Rady krótkie i konkretne od tych, którzy zostali
Na początek rady od tych, którzy pozostali w rodzinnym mieście z różnych powodów i dalej angażowali/angażują się w harcerstwo w macierzystym środowisku.
Uwaga! Poniższe rady mogą być sprzeczne, mogą się wykluczać. To skutek zebrania opinii z najszerszego możliwego grona zainteresowanych. Z drugiej strony dzięki temu każdy może znaleźć coś dla siebie!
Organizacja czasu, analiza priorytetów
- Zadbaj o life-harc balance.
- Swoją wizją i planem obejmij szerszą perspektywę – Twoje życie się nie zawali, jeśli skończysz studia kilka lat później, niż najkrótszy scenariusz podjęcia i ukończenia studiów.
- Wiedz, że postąpisz bardzo szlachetnie (i zgodnie z harcerskim ideałem) stawiając dobro innych nad swoim – wybierając pozostanie w miejscu działania drużyny, zamiast potencjalnie lepszych studiów.
- Jeżeli zdecydujesz się zostać w miejscu zamieszkania, ale jednak trochę Ci żal – spokojnie! Masz teraz 3 lata na opracowanie planu i oddanie jednostki, żeby móc wyjechać na studia magisterskie lub na Erasmusa.
- Bądź świadomy, że nie zawsze wyjazd na studia daleko/za granicę będzie dla Ciebie dużo lepszy, niż pozostanie. Czasem wyjazd nie jest konieczny.
- Świat się nie zawali, jeśli wybierzesz zgodnie z własnym sumieniem – harcerstwo nie musi być najważniejsze. Wybierz to, co jest dla Ciebie naprawdę ważne.
- Jeżeli masz jasno sprecyzowaną uczelnię lub kierunek studiów, którego nie ma w Twojej miejscowości, na który chcesz koniecznie iść, to przeprowadź wcześniej krótką analizę, czy Twoje środowisko harcerskie / drużyna da sobie radę bez Ciebie.
- Tylko wychowawca szczęśliwy sam ze sobą będzie autentycznym wychowawcą – zadbaj najpierw o siebie.
Cele życiowe, motywacja
- Zbuduj listę przewidywanych priorytetów na następne 10 lat.
- Rozważ plusy, minusy i inne szczegóły, aby być pewnym swojej decyzji. Bardzo trudno jest wybrać między „skupieniem się na sobie”, a oddaniem siebie innym.
- Twoja przyszłość nie zależy od tego, na jakiej uczelni ukończysz studia.
- Nie ma rzeczy niemożliwych, a każde rozwiązanie rodzi pewne trudności. Czasem po prostu coś jest trudniejsze w realizacji.
Wiara, wartości, rodzina, przyjaciele
- Zaufaj Bogu. Serio.
- Pomyśl o tym, gdzie są Twoi najbliżsi – w rodzinie, w harcerstwie, w LO? Czy masz dziewczynę? Czy związek na odległość to dobry pomysł, czy da się to jakoś inaczej rozwiązać?
- Dużo rozmawiaj z autorytetami (np. z opiekunem na stopień, z przyjaciółmi) i z ludźmi, którzy przenieśli się do innego miasta i wciąż prowadzą/prowadzili jednostki. Porozmawiaj z tymi, którzy zostali na miejscu z powodu drużyny/gromady.
Rady metodyczne
- Postaraj się zadbać, by mieć pewnego następcę (choć nie zawsze jest pewny na 100% – najlepiej więc miej ich kilku). [O tym, kiedy zacząć przekazanie, więcej dowiesz się tutaj]
- Wyczyść umysł z presji „muszę prowadzić drużynę”. Włącz tryb słuchania siebie i swoich pragnień. Być może będzie w nich właśnie prowadzenie jednostki 🙂 A może zupełnie nie i za tym także warto pójść.
- Odpowiedz sobie na pytanie, czy będziesz w stanie połączyć studia w innym mieście z drużyną i być najlepszym na obu polach, nie zawalając żadnego z nich.
- Nawet jak masz całkowicie zapchany tydzień pracą na pełny etat i studiami, daj sobie chwilę (ale nie za długą) na złapanie rytmu w tym wszystkim i wygospodaruj czas na harcerstwo. Pamiętaj: im więcej masz zajęć, tym lepiej planujesz czas!
- Zastanów się, ile jesteś w stanie dać swoim potencjalnym podopiecznym, a co jesteś w stanie osiągnąć wyjeżdżając.
- Zastanów się czy to, co masz już wokół nie spełnia już Twoich oczekiwań.
- Często ludzie wyjeżdżają na siłę, żeby się „usamodzielnić”, a można to zrobić nie odcinając się od dotychczasowego życia.
Rady od serca (czyli te dłuższe) od tych, którzy zostali
- Wiedziałem, że wyjazd za granicę jest czymś, co mnie bardzo rozwinie, a jednak postanowiłem przejąć drużynę i zostać w moim małym (wielkim) miasteczku. I nie żałuję. Choć mogłem.
- Jakość uczelni nie wpływa na finalne możliwości zawodowe, ergo: druhowi, który wybiera się na studia polecałbym pójść do najbliższej uczelni z jego kierunkiem studiów, co może mieć lepszy wpływ na jego dalszy rozwój harcerski.
- Prowadzenie drużyny to wspaniała przygoda. Trudna, często mozolna, dla mnie bardzo stresująca (choć to chyba tylko przez moje „wychowanie” harcerskie). Ale niezwykle spełniająca. Potem oglądasz dokumenty czy seriale o przywództwie i łezka w oku się kręci, że mogłeś w swoim życiu parę razy postąpić jak Ted Lasso.
- Prowadząc drużynę w trzech miastach naraz na obszarze 100 km, zaświadczam, że jest to możliwe. Czy rodzi to problemy? Tak i warto o tym powiedzieć, ale nie można twierdzić, że prowadzenie drużyny z innego miasta jest niewykonalne. To ściema, szczególnie w XXI wieku.
- Jeżeli jest ktoś, kto będzie mógł podjąć się prowadzenia jednostki za Ciebie (lub z Twoją zdalną pomocą), to nie ma problemu – nawet jeżeli ta osoba nie ma jeszcze stopnia instruktorskiego, nie jest to przeszkodą, o ile dasz z siebie wszystko, żeby tę osobę przygotować do nowej roli i znajdziesz opiekuna dla drużyny – lepiej tak, niż ją rozwiązać.
- Sam nie miałem sprecyzowanego kierunku studiów, poszedłem na dość randomowy w Poznaniu (uważając jednocześnie że uczelnie w PL są kiepskie) i po 2,5 roku jestem bardzo zadowolony. Uważam że zostanie w miejscu zamieszkania, chociaż nie było łatwą decyzją, okazała się tą która była dla mnie bardzo dobra.
- Czasem wyjazd oznacza niewiele lepszy standard nauki, kosztem utraty kontaktu z dotychczasowym środowiskiem i gigantycznym nakładem finansowym (Twoim lub Twoich rodziców) potrzebnym do utrzymania się w nowym miejscu zamieszkania.
- To zrozumiałe, że w okresie zaraz po liceum w dalszym ciągu czuje się mocne przywiązanie do swojej macierzystej jednostki i ciężko się tego uczucia wyzbyć, szczególne gdy budowało się ją od podstaw. Sęk w tym że jeśli chce się być w pełni harcerzem trzeba umieć spojrzeć na harcerstwo szerzej, nie tylko z perspektywy swojego miasta. Czasem służba musi na jakiś czas spaść niżej w hierarchii, żeby móc zadbać o swój samorozwój.
- Ciągłe wzrastanie nie może zamykać się w obrębie harcerstwa, prawdziwy harcerz musi dbać o swój rozwój na wszystkich płaszczyznach, tak aby swoją służbę mógł w późniejszym okresie pełnić lepiej.
Zdjęcie w tle Franz Bachinger / Pixabay
Przez 4 lata wódz gromady, przez 3 lata referent ds. zuchów, przez 3 lata hufcowy „Roju” z Północnego-Zachodu, aktualnie komendant szkoły instruktorskiej. Inżynier architekt, tutor w liceum edukacji domowej i szczęśliwy mąż. Fan tabelek, koneser grafiki i azymuciarz.